Co nam potrzeba?
- puszkę piwa
Do marynaty:
2-3 łyżki oliwy, 5 ząbków czosnku, 2-3 łyżkeczki soli, 1-2 łyżeczki przyprawy do kurczaka, 1 łyżeczka papryki ostrej, pieprz oraz ulubione przyprawy do smaku i aromatu (ja dałam imbir, curry, chilli, kminek, majeranek, bazylię, zioła prowansalskie).
Myjemy kurczaka, oczyszczamy skórę z niedoobieranych piór i osuszamy papierowym ręcznikiem. Przygotowujemy marynatę - oliwę, zioła i wyciśnięty czosnek mieszamy ze sobą - a następnie nacieramy kurczaka z zewnątrz i od wewnątrz. Generalnie powinno się dać marynacie czas do przesiąknięcia, tj. zostawić w lodówce w misce pod przykryciem na min. 3 godziny, ale komu by się chciało, jak mąż za godzinę wraca z pracy ;) Mój kurak miał więc tyle czasu, ile potrzeba było piekarnikowi się nagrzać do 200 st.
Umytą puszkę otwieramy i odlewamy ok połowę piwa, a następnie nasadzamy na nią natartego kurczaka. Całość wsadzamy do miski żaroodpornej, zalewamy dno odrobiną piwa (lub bulionu, jak mamy) i wsadzamy do piekarnika (ustawionego na termoobieg) na ok 60 minut. Po tym czasie wyłączamy piekarnik i zostawiamy danie na ok. 15-20 minut.
Tak przyrządzone mięso jest bardzo miękkie, aromatyczne i soczyste! Polecam i życzę smacznego!
PS: miałam obawy, czy nadruki na puszce nie przykleją się do mięsa, ale nic takiego się nie stało (mam nadzieję, że widać na zdjęciu powyżej), a kurczak bez problemu odchodził od "rusztu".